sobota, 21 września 2013

Rozdział 5 ~ Basen, tata i León, czyli jak łątwo wpaść w kłopoty.

Studio 21.

Violetta
Przez parę chwil stałam nieruchomo i patrzyłam na ciemnowłosego chłopaka.Miał na sobie czarną,skórzaną kurtkę i ciemne spodnie. Wydawał mi się znajomy. Odwrócił się. Wszystkie moje wątpliwości pękły jak bańka mydlana. Gdy już miałam coś powiedzieć niekoniecznie miłego ubiegł mnie Leon. Wbiegł zza moich pleców i powiedział zdyszany:
-Vilu co ty tu robisz?
-Chciałam zrobić ci niespodziankę-próbowałam się uśmiechnąć
-To miłe, tak w ogóle to jest Diego.Mój starszy o rok kuzyn-wskazał na niego.
Po tych słowach zamurowało mnie.Jak taki kochany i uroczy chłopak może być spokrewniony z taką świnią jak Diego.
-Miło poznać-skłamałam
- Mnie również-pocałował mnie w rękę.
Poczułam obrzydzenie.Wzięłam Verdasa za rękę i pociągnęłam ku wyjściu.Nie mogłam już wytrzymać widoku Diego.


Diego
Mój kuzynek miał rację,że to niezła laseczka,ale wydaje mi się bardzo znajoma aż za bardzo.To tylko przeczucie.. Jak na razie nie są razem, więc trzeba działać.Łatwo będzie ją poderwać z moim urokiem osobistym. Uśmiechnąłem się sam do siebie.

Kilka minut później.
                                                                           Leon
Znam Violę niecałe dwa dni, ale czuję jakbym znał ją od lat. Przez to , że się zamyśliłem ocknąłem się siedząc w kałuży.Violetta zaczęła się szalenie śmiać łapiąc się za brzuch,więc było warto.Byliśmy w pobliżu jej domu.Zaproponowała mi suche ubrania.Przytaknąłem , że się zgadzam i udaliśmy się w kierunku ogromnego ,biało- brązowego budynku.Przeszliśmy przez wilkie,drewniane drzwi.Viola szukała wszędzie swojego taty,a ja stałem i uśmiechając się śledziłem każdy jej zgrabny ruch.Po kilku minutach zrezygnowała. Chwyciła moją dłóń i zaprowadziła do ogrodu, który zapierał dech w piersiach. Był tam również ogromny basen z małym wodospadzikiem.Nagle wpadłem na świetny pomysł.
- Z czego się tak cieszysz - zapytała Vilu , myślałem,że nie zauwarzy ale jednak jest bardzo spostrzegawcza.
- Yyyy... z niczego , tak jakos coś mi się przypomniało -próbowałem się wykręcić.
-Już ci wierzę - powiedziała sarkastycznie i powróciła do poszukiwań.
Podszedłem  do basenu i udawałem , że tracę równowagę. Nawet jak wpadnę to rudno i tak juz jestem cały mokry. Zacząłem jak wariat wymachiwać rękami i krzyczeć o pomoc.

                Violetta

Dalej szukałam ojca w ogrodzie , ale bez skutku pewnie gdzieś wyjechał za swoimi sprawami. Nagle usłyszałam krzyki Leona.Dostrzegłam,że zaraz wpadnie do wody, więc czym prędzej podbiegłam do niego i złapałam za rękę.Verdas zaczął się diabolicznie śmiać i po chwili oboje z pluskiem byliśmy pod wodą.Wynurzyłam się i krzyczałam na niego.
-Ty wariacie!Jestem cała mokra!-piszczałam
Woda sięgała nam do bioder.Leon złapał mnie w talii,popatrzył mi głęboko w oczy i nasze usta złączyły się w pocałunku.Ależ on ma słodkie wargi.Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie,ale przerwało ją charakterystyczne chrząknięcie taty.No to już nie żyję..!






***
Jest już 5 rozdział :))
Jak Wam się podoba?
Martwi mnie to , że nikt nie komentuje, nie ma obserwatorów . Po prostu zero. Jak tak dalej pójdzie to nie ma sensu pisać , skoro nikt tego nie czyta.;cc
Do następnego rozdziału może.... T.T

4 komentarze:

  1. Cudowne ♥
    Nie mogę się doczekać szóstego rozdziału, więc dodawaj go szybko :)
    A co do komentarzy: przecież ja dodaję! ;D
    A obserwatorzy to ten, no! Jestem w nich C :

    Saludo,
    Savanna ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę zadać Ci pytanie? : D
    Kiedy nowy rozdział...? <3

    Sav ♥

    OdpowiedzUsuń