sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 16 ~ Ona zemdlała!



Violetta

Stałam na środku pokoju wśród kolorowych walizek.Zaczęłam wołać tatę , w końcu muszę dowiedzieć się o co chodzi.
- Możesz mi to łaskawie wyjaśnić tato? - w moim głosie można było wyczuć zdenerwowanie.
- Po pierwsze nie tym tonem Violetto , a po drugie nigdzie nie wyjeżdżamy , no znaczy ty nie.Udaję się do Hiszpanii w sprawach biznesowych.Pierwszy plan był taki , że jedziesz razem ze mną , ale Angie skłoniła mnie do podjęcia innej decyzji. - uśmiechnął się do mnie rozkładając ręce.
Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.Cieszę się , że chociaż przez jakiś czas nie będzie mnie kontrolował.
- A kiedy dokładnie wyjeżdżasz ? - spytałam starając się ukryć podekscytowanie.
- Jutro z samego rana. - wyjął z kieszeni marynarki bilet.
Przyglądał się uważnie białemu papierkowi i nagle pobladł.W jego oczach można było dostrzec przerażenie.
- Ramallo ! - krzyknął na cały dom. - ,,Wyjeżdżasz jutro, wyjeżdżasz jutro" tu jest według ciebie napisana jutrzejsza data ?!
Cała ta sytuacja odrobinkę mnie rozbawiła , ale starałam się tego nie okazywać.Mój tata zabawnie się denerwuje.
- Najmocniej pana przepraszam- mężczyzna poprawił okulary. - To na co pan czeka , wychodzimy i to natychmiast !
- No tak , tak za godzinę mam samolot.- tata zaczął pośpiesznie zbierać swoje rzeczy, chodząc po całym pomieszczeniu. - Ramallo, ja to cię w końcu zwolnię. - zaśmiał się.
  Przyjaciel rodziny zabrał walizki i zniknął w wyjściu.
- To pa Violu , bądź grzeczna. - ucałował mnie w czoło i wyszedł.
W końcu zero kontroli , zero ciągłych telefonów typu ,, gdzie jesteś ". Słodki smak wolności.Uradowana poszłam do swojego pokoju.Rzuciłam się na łóżko.To były naprawdę ciężkie dni.Przymknęłam lekko powieki i w tej samej chwili zadzwonił telefon.Kto to znowu zawraca mi głowę? Spojrzałam na wyświetlacz Francesca.Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha.
F : Hej Violu , pamiętasz o jutrzejszym egzaminie z tańca?
V : To on jest już jutro ?! Nie, nie, nie! Nie nauczyłam się choreografii.
F : W sumie masz jeszcze całą noc. Nie będę ci przeszkadzać , powodzenia.
Rozłączyła się. No pięknie, nie mam szans , żeby dostać się do Studia.Może to i lepiej nie będę widywać Leona.

Jestem padnięta , ale tańczę prawie idealnie. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie ,wskazywał godzinę szóstą czterdzieści pięć.Ja ledwo trzymam się na nogach , a to już trzeba powoli wychodzić do Studia.Dobra zdrzemnę się tak do siódmej.

Zbudził mnie dźwięk budzika , przetarłam oczy i leniwie zwlokłam się z łóżka.Dzisiaj mój wielki dzień , tak będzie świetnie.Moje optymistyczne myśli zepsuł mój własny widok, odbijający się w lustrze. Dobra mam na pewno jeszcze z godzinkę na wyszykowanie.
Wzięłam do ręki telefon. Siódma dwadzieścia. Cholera ! Uśmiech w momencie zniknął z mojej twarzy.Jeżeli nie zjawię się na egzaminie , to żegnaj Studio , żegnaj wielka szanso , żegnaj wszystko.Nie, nie, nie to nie może się tak skończyć.Dobra Violetta dasz radę.Westchnęłam głęboko i wzięłam się do roboty.

Latałam po sypialni jak wariatka, co chwilę sprawdzając godzinę.Czas płynął nie ubłagalnie szybko , a mój wygląd wcale się nie poprawiał.Zostało pięć minut do wyjścia. Jeszcze tylko włosy.Boże , gdzie ja znowu położyłam tą szczotkę. Jak wrócę będę musiała wszystko posprzątać na wypadek podobnej sytuacji.Tak,to dobry plan.

Chwyciłam szczotkę i zaczęłam pospiesznie rozczesywać włosy.Jak na złość to wcale nie było takie proste jak zwykle.Czy mi się wydaje czy los kocha robić mi na przekór i sprawiać , że cierpię ?

Siódma czterdzieści. Tik tak Violka.

Nareszcie , jestem gotowa.Jeszcze raz przejrzałam się w lustrze wzięłam torbę i wybiegłam z pokoju.O mało co i zabiłabym się na schodach.Tak to jest jak się człowiek śpieszy.
Ech...wszystko jest wtedy przeciwko Tobie. Nawet schody.


Francesca

Gdzie ona jest ? To pytanie ciągle siedziało mi w głowie. Zaraz jej kolej. Co się z nią dzieje? Mam nadzieję, że dała radę nauczyć się tej choreografii , co na pewno to prostych rzeczy nie należy.
Co chwilę spoglądałam nerwowo na zegarek Poczułam , że ktoś łapie mnie za talię.Odwróciłam się z zamiarem okrzyczenia tego kogoś.
- Słuchaj no ty...- zaczęłam - Camila ! Tak się cieszę ! Nie widziałam cię prawie całe wakacje.
- Ja też się cieszę Fran. - skakałyśmy wtulone w siebie.
- Co ty tu w ogóle robisz , myślałam , że zobaczymy się dopiero na rozpoczęciu roku... - spytałam ciekawa.
- Luca powiedział mi , że cię tutaj znajdę, bo nie było cię w domu. - mówiła, poprawiając niesforne ,rude kosmyki włosów opadające na jej twarz.
- Czekam na Violę, zaraz ma egzamin z tańca. - skinęłam głową na drzwi od sali tańca.
- Jaką znowu Violę, Fran ? - spytała zaskoczona.
W tej samej chwili szatynka wbiegła do Studia.Nareszcie.
- Przepraszam Fran , mam nadzieję, że się nie spóźniłam. - powiedziała zdyszana , opierając się o mnie.
- To jest właśnie Viola. - wskazałam dłońmi na dziewczynę. - Poznajcie się , Violetta , to jest Camila. - uśmiechnęłam się.
- Bardzo mi miło. - podały sobie ręce.
W tej samej chwili rozległo się głośne :
- Violetta Castillo !

Szatynka z uśmiecham skierowała się w stronę kolorowych drzwi. Odwróciła się jeszcze raz w moją stronę.Pobladła. Już miałam zapytać się czy wszystko w porządku , ale ona niespodziewanie zemdlała. Z hukiem upadła na podłogę.


Leon 

Nie wiem co robić.Jedna część mnie mówi , że nie warto o nią walczyć, że ten związek nie ma już szans.A druga część karze walczyć za wszelką cenę i nie poddawać się. Sam już nie wiem czego chcę.Mam do niej żal o to , że obściskiwała się z innym.No , ale ona na pewno też nie jest z siebie dumna.
Nie wiem dlaczego , ale mam przeczucie , że coś jest nie tak.

Chwyciłem komórkę i wstukałem jej numer. Jeden sygnał , drugi , trzeci... No w końcu ktoś odebrał , ale to nie była Violetta , w słuchawce było słychać przerażony głoś Franceski:
- Viola zemdlała !
Po tych słowach myślałem  ,że serce mi stanie. dobrze zrobiłem dzwoniąc.
Wziąłem kurtkę i wybiegłem z domu.
___________________________________

Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. ! :C
Tak mi przykro , że musieliście czekać prawie cały miesiąc na kolejny rozdział.  T.T
Mam nadzieję , że się nie gniewacie. :)
Po prostu miałam urwanie głowy , w związku z końcem półrocza. XD
No i w końcu ruszyłam tyłek i napisałam rozdzialik, specjalnie dla Was Kochani. ♥
Niedługo mam ferie, więc postaram się dodawać częściej.
Ogólnie postaram się dodawać częściej. :DD
Błagam Was dodawajcie komentarze , dla Was to nic takiego , ale dla mnie to wielki kopniak energii do pisania. Gdy zostawiacie po sobie ślad , to wtedy wiem , że mam dla kogo pisać. :*
Dlatego :

Liczę na komentarze Skarbeczkiiiii. ! < 333