czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 15 ~ Wszystko się wali.


Leon
 
Złość rozrywała mnie od środka.Nie mogłem uwierzyć w to co widzę.Violetta prawie całująca się z innym.
Jak ona może? Jednego dnia mówi , że mnie kocha , a za chwilę klei się do jakiegoś frajera.
- Szybko się pocieszyłaś, co ? - syknąłem.
Odepchnęła go od siebie i skierowała swój wzrok na mnie.
- Ej , ej , ej w lepszym momencie to nie mogłeś już przyjść, co ? - krzyknął  z wyrzutem chłopak.
- Odezwał się , pytał cię ktoś o zdanie? - powiedziałem szyderczo.
- Nie spinaj się tak , złość piękności szkodzi. - zaśmiał się.
Widzę go pierwszy raz w życiu , a już go nienawidzę.Koleś jest nie do wytrzymania.Już miałem zdjąć mu ten uśmieszek z twarzy , ale odezwała się Violetta.
- Po tym co mi zrobiłeś masz jeszcze czelność oskarżać mnie o zdradę ? - spojrzała na mnie ze złością - Jesteś skończonym kretynem.
Może i miała trochę racji , ale to nie zmienia faktu, że obściskiwała się z jakimś kolesiem.Powinienem jej powiedzieć od razu co wyprawiałem w przeszłości.Nie chcę się z nią kłócić, ale z drugiej strony nie dam jej satysfakcji z wygranej.Ona też zawiniła.
- Wolę być skończonym kretynem niż kimś kto mówi jedno a robi drugie, tak jak ty.- wykrzyczałem jej prosto w twarz.
Jej czekoladowe oczy były wpatrzone w podłogę, a po policzkach zaczęły spływać pierwsze łzy.Boże Verdas, coś ty zrobił? Chciałem ją przeprosić, ale ona momentalnie odbiegła.
- Teraz to przegiąłeś. -  skarcił mnie chłopak i odbiegł.
No super jeszcze on będzie mnie prześladował , wystarczą mi wyrzuty sumienia.Zostawili mnie samego. Zapadła cisza. A mnie nawet nie było stać w tej chwili na zwykłe "zaczekaj ". Chyba naprawdę jestem skończonym kretynem.Skierowałem wzrok na miejsce , w którym wcześniej stała Violetta.
Co ja teraz zrobię , ona mi nie wybaczy.Już sam nie wiem co mam robić. Ona jest wszystkim co mam.Nie potrafię bez niej żyć.To wszystko moja wina.Dlaczego ja zawsze żałuję tego co robię , kiedy jest już za późno?

Ludmiła

Właśnie wracam z zakupów.To było coś. Jestem wykończona, ale przynajmniej nie muszę tego wszystkiego sama dźwigać. Od czego w końcu mam Naty? Och Ludmiła jesteś nieziemska ! Od tego chodzenia strasznie zachciało mi się pić. Zdjęłam moje okulary przeciwsłoneczne i skierowałam się do dziewczyny.
- Naty, woda ! - wyciągnęłam moją zgrabną rączkę czekając aż moja " przyjaciółka " poda mi łaskawie picie.
- Ludmiła , nie dam rady. Nie mam jak jej wyjąć, przecież mam zajęte ręce. - powiedziała brunetka po czym spuściła głowę.
- Natalia , szkoda , że nie twarz !Nie musiałabym wtedy słuchać twoich beznadziejnych wypowiedzi. Och,  zawsze muszę wszystko robić sama ! - krzyknęłam z wyrzutem i wyrwałam jej moją białą torebeczkę. Co za ofiara losu ! Wyjęłam butelkę wody mineralnej i rzuciłam torebką w Naty.Odkręciłam korek i powoli zmniejszałam odległość między moim różanymi ustami i butelką.Już miałam zaczerpnąć świeżej wody i w tym samym momencie wpadła na mnie jakaś dziewczyna. Cała zawartość butelki wylądowała na moeje nowej różowej bluzce.
- Aaa , ty niezdaro , jak chodzisz ? - zaczęłam piszczeć. - Ugh wszyscy jesteście ofiarami losu !
Ta debilka ośmieszyła mnie na oczach całego miasta , nigdy jej tego nie wybaczę , dlatego przyjrzałam się jej uważnie.
- Zobaczysz jeszcze się zemszczę ! - zagroziłam. - Natalia , a ty co tak stoisz, idziemy !
- Ja nie chciałam, przepraszam. - szatynka zaczęła nerwowo przepraszać.
- Te twoje przepraszam  nic nie zmieni , więc się nie wysilaj.- spiorunowałam ją wzrokiem.
Odwróciłam się na pięcie i w tej samej chwili wleciał na mnie jakiś kretyn.
- Ups , przepraszam. - doprowadził mnie do pionu.
Nie mogę co za idioci mieszkają na tym cholernym zadupiu,że tacy ludzie istnieją.

Federico

Na szczęście ją dogoniłem.Złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie. Płakała , czułem jak moczy mi koszulkę.
- Nie płacz , nie jest tego wart. - pogłaskałem ją po włosach.- Wszystko się ułoży zobaczysz.
Podniosłem jej podbródek do góry i posłałem uśmiech.
- Dziękuję. - wydukała.
- Nie masz za co dziękować.
Odsunęła się ode mnie. Chciała odejść.
- Proszę , nie zostawiaj mnie. - zrobiłem smutną minę.
Zatopiłem się w jej oczach bez pamięci , przez co wszystko co powiedziała nawet do mnie nie dotarło.
Posyłając swój idealny w każdym calu uśmiech, skierowała się w stronę domu , zostawiając mnie samego.
- Violetta... - krzyknąłem.

Violetta

Wszystko się wali , dosłownie wszystko. Najgorsza jest ta bezsilność. Weszłam do domu. Moi oczom ukazał się najgorszy koszmar. W pomieszczeniu stały walizki. Boże ja nie chcę wyjechać, nie pozwolę by tata znowu mnie wywiózł.

______________________________
Przepraszam , że tak długo musieliśmy czekać. :C
No ale jest , nareszcie. :))
Mam nadzieję  że się podoba.
Aha i jeżeli chodzi o Fede i Vilu to nie potrwa długo , tylko parę rozdziałów.
Później oczywiście będzie Fedemila. ; *
Liczę na komentarze Skarbyy. ♥


środa, 18 grudnia 2013

Informacje # 3

Jako, że niektórzy chcieli nową historię , a niektórzy tą co jest.
Postanowiłam pójść na kompromis. :)
Mam nadzieję , że uszanujecie moją decyzję, stworzenia nowego opowiadania i tak chodziło już one za mną parę dni.
Serdecznie zapraszam na zupełnie inną historie o Leonetcie. :
http://another-story-of-leonetta.blogspot.com/

Zachęcam do :
` komentowania,
` obserwowania
` polecania.

Ta historia oczywiście będzie kontynuowana. Rozdział pojawi się  niebawem.
Zadowoleni z mojej decyzji. ?

Aha i jeszcze jedno:
Jeżeli nowe opowiadanie nie przypadnie Wam do gustu, usunę je.

` Jogobella.

sobota, 14 grudnia 2013

Informacje. # 2.


` Przez to , że liczba wyświetleń, komentarzy spada postanowiłam zakończyć to opowiadanie.
Zresztą nie mam już na nie weny.Nie wiem czy w ogóle interesuje Was to co piszę.
Dzisiaj dam ankietę , czy chcecie nowe opowiadanie w moim wykonaniu , czy nie.
Prawdopodobnie usunę rozdziały , które pojawiły się dotychczas na tym blogu.
Wszystko zacznę od nowa ( jeśli chcecie).


                                                                                                                                        ` Jogobella.