sobota, 14 września 2013

Rozdział 1 ~ Życie od nowa.

Lotnisko Buenos Aires

                                                            Violetta
Znowu to samo! Tata wywiózł mnie do zupełnie innego kraju. Jak zwykle moje zdanie się nie liczy. Wszystko co miałam w starym domu (a było ich sporo) musiałam zostawić z dnia na dzień, tak nagle! Wszystkich przyjaciół i wspaniałych ludzi, których poznałam. Z każdą przeprowadzką zaczynam jakby życie od nowa. Mam już dość tego ciągłego uciekania nie wiadomo przed czym.
Tata tylko ciągle powtarza:
-Violettko robię to tylko dla Twojego dobra.
Ach! Już znudziła mi się ta wymówka. Do tego jeszcze nie mogę chodzić do normalnej szkoły. Uczą mnie guwernantki, które tata zmienia jak rękawiczki. Gdy już się do jakiejś przywiążę, ojciec ją zwalnia w ekspresowym tempie i niewiadomo z jakiego powodu. Nie wytrzymam dłużej takiego życia ! Jedynych pracowników , których nie wyrzuca to Olga i Ramallo. Oni są jedynymi ludźmi , którzy są zawsze przy mnie. Po prostu jak rodzina! Ojciec zabrania mi nie tylko yczęszczać do zwukłej szkoły z normalnymi uczniami, ale również śpiewać i tańczyć! Przez niego nie mogę robić tego co naprawdę kochać i do czego zostałam stworzona.W każdym naszym nowym domu panuje jedna złota zasada, do której wszyscy ale to WSZYSCY muszą się stosować!
Brzmi ona tak :
,, Pod żadnym pozorem nie można śpiewać i tańczyć".
Zresztą nie ważne. Och! Nareszcie jadą na taśmie nasze walizki. No to chyba czas jechać do nowego domu.

Taksówka
15 minut później

Jakie piękne widoki! Takiej roślinności to jeszcze nie widziałam. Nagle poczułam, że samochód zaczyna zwalniać. Zatrzymał się. Wysiadłam niepewnie i przede mną ukazał się ogromny dom z basenem. Po chwili usłyszałam krzyki Olgi, Ramallo i Angie ( mojej ciotki). Zapomniałam wspomnieć, że Angie jest moją obecną guwernantką. Wszyscy już wiedzą ,że Angie to Anhelles moja ciocia. Niestety dalej nie mogę śpiewać, zresztą nie ważne...Przywiatałam się ze wszystkimi, a zajęło to trochę czasu.


Nowy dom

                                                              German
Mam nadzieję , że nowy dom podoba się Violeccie. Zauważyłem, że chce już iść się rozpakować, więc powiedziałem do Olgi
- Olgo zaprowadź naszą Violettkę do swojego pokoju.
- Tak jest proszę pana- odpowiedziała jak w wojsku.


                                                              Violetta
Nie mogę się przyzwyczaić do nowego mieszkania. Długo błąkałam się wśród różnych drzwi. Po dobrych dwudziestu minutach przekręciłam tą właściwą klamkę i ujrzałam mój pokój. Zaparło mi dech w piersiach. Te kolory , meble , wszystko było idealne.Zostawiłam walizkę na środku sypialni i ruszyłam trochę pozwiedzać miasto.



***
Okey. Tak nareszcie 1 rozdział, mam nadzieję , że się podoba i docenicie te moje wypociny.
Do następnego rozdziału. :DD

3 komentarze: